
REALIZACJE - LOGO / OKLEINA / GADJETY / PROMO
Motor sporty mają w moim mieście silną obecność, głęboko zakorzenioną w otaczającym terenie — położonym w dolinie, otoczonym Karkonoszami, z otwartymi polanami i gęstymi lasami rzadko odwiedzanymi przez ludzi. W tym krajobrazie powstał Automobilklub Karkonosze — społeczność pasjonatów motorsportu.
Podczas uczestnictwa w jednym z ich wydarzeń znalazłem się w sytuacji, w której analizowałem ich materiały promocyjne — co mogę chyba nazwać profesjonalnym odchyleniem. Moje oko od razu przykuło ich logo; miało ciekawą koncepcję, ale brakowało mu wizualnej siły, na jaką zasługiwało. Jako projektant, lokalny patriota i fan sportów ekstremalnych, zobaczyłem w tym okazję.
Chciałem dopracować i wynieść na wyższy poziom wizualną tożsamość klubu, więc podjąłem ryzyko i przedstawiłem właścicielowi klubu nowy pomysł. Nie miałem żadnych oczekiwań — albo mu się spodoba, co byłoby świetne, albo nie — w tym wypadku przynajmniej poznam osoby stojące za tym projektem.




Głównym celem tego projektu było przeprojektowanie logo Karkonoskiego Klubu Motorowego. Podczas pracy postawiłem sobie benchmark pozostania wiernym oryginałowi. Przedstawiał on postać Ducha Gór (mityczna istota z pobliskich gór) trzymającego flagę rajdową, wpisaną w okrąg symbolizujący kształt opony rajdowej.




Od lewej: najstarsza znana wersja Ducha Gór z XVI wieku, autor – Martin Helwig; rzeźba znajdująca się w Karpaczu, autorzy – Igor Morski & Grzegorz Pawłowski; muzyczny Duch Gór, autor – S. Firszt.





Finalnie prezentacja pomysłu dała mi okazję, by poznać właściciela klubu i porozmawiać. Choć docenił projekt, zdecydował się na razie pozostać przy obecnym logo, tłumacząc, że zostało ono wdrożone stosunkowo niedawno (2 lata temu). Jednak dostrzegł potencjał do współpracy w przyszłości.
Bardzo się cieszę, że miałem okazję pracować nad czymś zupełnie innym — zwłaszcza przy tak wielu ostatnio projektowanych logo opartych na literach. Ten emblemat wniósł potrzebną różnorodność i świeżość, a na razie poczeka na swój moment. Ale wierzę w niego, bo szczerze? Uważam, że wyszedł naprawdę świetnie.
